Blog

UBEZPIECZENIA

KREDYTY

03 lipca 2019

Rankingi - czy warto je brać pod uwagę?

Jakiś czas temu pisałem o micie mówiącym o problemach przy zaciąganiu kredytu hipotecznego przez osoby nie mające historii kredytowej. Dziś chciałbym obalić kolejny równie powszechny chyba mit, na który nabiera się wielu kredytobiorców. Mowa o rankingach.

 

Wpisując w wyszukiwarkę hasło "kredyt hipoteczny" w kilku pierwszych wynikach uzyskamy strony z kalkulatorami kredytowymi (po skorzystaniu z których uzyskamy "ranking") oraz do rankingów kredytowych właśnie. A zatem wydawałoby się, że nic prostszego jak tylko przejść się do TOP3 banków, złożyć wnioski i czekać na decyzję kredytową dla najlepszego możliwego kredytu. Problem polega jednak na tym, że wbrew pozorom rankingi miarodajne nie są, ponieważ:

1. Przede wszystkim nie są w stanie uwzględnić wszystkich parametrów, które wiążą się z kredytem hipotecznym - zwróćcie uwagę, że są podane zawsze pewne dane wyjściowe, które dość znacznie mogą odbiegać od naszych. 

2. Raczej nikt nie robi rankingów dla własnej satysfakcji. Dość często są to artykuły sponsorowane, a "sponsor" domaga się, aby w rankingu być jak najwyżej. W związku z tym parametry dobierane są w taki sposób, aby możliwe było uzyskanie jak najlepszej oferty dla zleceniodawcy rankingu.

3. Zdarza się, że w rankingach przy oprocentowaniu lub prowizji pojawia się magiczne słowo "od". Zdarza się również, że słowo to pojawić się powinno, a jednak się nie pojawia i dowiadujemy się o nim dopiero po wizycie w banku (choć czasem dopiero przy decyzji kredytowej). 

4. Nie każdy bank jest w stanie sfinansować każdą transakcję, zabezpieczyć się na nieruchomości, którą posiadamy lub chcemy nabyć.

5. Potrafią być bardzo nieaktualne. Oferty banków zmieniają się dość często i ranking robiony tydzień wcześniej może nie zawierać istotnych zmian, które się właśnie pojawiły.

 

Poza wymienionymi wyżej punktami należy zwrócić uwagę, że kredyt hipoteczny powinien być produktem "szytym na miarę". Przykładem może być oferta kredytu w kwocie 300000zł na okres 25 lat. W rankingu jako nr 1 pojawi nam się bank X, który rzeczywiście dla tego okresu będzie mieć najkorzystniejszą ofertę, ale obarczoną wysoką prowizją za udzielenie kredytu. My zamierzamy jednak kredyt w ciągu pierwszych 3 lat nadpłacić 200000zł, ponieważ zamierzamy sprzedać obecnie posiadaną nieruchomość. W takim przypadku okaże się, że oferta banku X będzie jedną z najgorszych, bo co nam po niskiej marży, skoro zapłaciliśmy prowizję za udzielenie kredytu i jego nadpłatę? W powyższym przykładzie może okazać się, że najkorzystniejsza będzie oferta banku Y, który w rankingu przez wysoką marżę znalazł się na szarym końcu.

 

W rankingach podane mamy zwykle wyłącznie marżę i prowizję. Brak jest informacji o dodatkowych wymaganych produktach, które w sposób bardzo znaczący potrafią wpłynąć na koszt kredytu. Prym wiedzie tutaj bank, który rzeczywiście ma 0% prowizji za udzielenie kredytu i całkiem przyzwoitą marżę. Fajnie, prawda? Czar pryska, gdy idziemy do banku lub doradcy i okazuje się, że oczywiście podane warunki są prawdziwe, ale jest jedno (w tym przypadku) dość duże "ale" w postaci ubezpieczenia od ryzyka utraty pracy, które kosztuje 3,25%, a które powinniśmy de facto traktować jako prowizję, bo po pierwsze ubezpieczenia te mają na tyle dużo wykluczeń, aby zminimalizować dla ubezpieczyciela ryzyko wypłaty ubezpieczenia, a po drugie biorąc kredyt zakładamy raczej, że dochód to my jednak uzyskiwać będziemy.

 

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wyślij
Wyślij
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!

 

87-500 Rypin, ul. Wiejska 2

+48 507 483 623

Lzalewski@fintime.com.pl

ŁUKASZ ZALEWSKI

KONTAKT